Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji

Proszę o kontakt
ID #5915
117 Wyprawa z Wikingiem, odbyła się na pograniczu województw; lubuskiego i zachodniopomorskiego.. Na około 22 kilometrową wędrówkę stawiło się 11 wędrowników. Trasa była mocno historyczna, od czasów Templariuszy, poprzez wojnę siedmioletnią, po czasy świetności Twierdzy Kostrzyn, II wojnę światową i współczesne czasy poligonowe. Głównym celem Wypraw jest promocja znakowanych szlaków turystycznych, z ich walorami turystyczno-krajoznawczymi, oraz aktywne spędzanie czasu wolnego.
 
==============================
Jeśli uważasz, że mój czas poświęcony planowaniu i realizacji wypraw, tworzenia opisów i mapy szlaków, wart jest kawy, zafunduj - www.KawadlaWikinga.pl . Serdecznie dziękuję
Zapraszam do mojego sklepu turystycznego z księgarnią turystyczną - www.WedrujzNami.pl , gdzie po wpisaniu kodu rabatowego WYPRAWYZWIKINGIEM , otrzymacie 10% rabatu.
Na stronie www.WedrujzNami.pl/szlaki , znajdziecie również opisy szlaków turystycznych Pomorza Zachodniego. A do Waszej dyspozycji jest również mapa szlaków - www.SzlakiTurystyczne.eu
==============================
 
Wystartowaliśmy z Namyślina. Pogoda nie byłą taka straszna. Trochę wilgoci w powietrzu, ale bez deszczowo. Ważne że ciepło. Na początku poruszaliśmy się niebieskim szlakiem pieszym Joannitów i Templariuszy - https://wedrujznami.pl/P-N-ZMY-133 (również rowerowym czerwonym o tej samej nazwie). I tak doszlismy do mostu nad rzeką Myślą. Wąska struga wody, spowodowana jest dzialalnością elektrowni wodnej - widzę to za każdym razem gdy jestem jesienią na Wyprawach (od 2019 roku).
Weszliśmy do wsi Reczyce (Kutzdorfer Eisenhammer). Jej historia związana jest z obróbką żelaza i stali. Przypuszczalnie kuźnia w Reczycach (należąca prawdopodobnie do Gudzisza), istniała już w XVII wieku Pierwsza kuźnica powstała w 1755 roku, na polecenie króla Fryderyka II. Powstała również osada przy hucie. Wykonywano obróbkę surówki produkowanej w hucie w Witnicy, a także żelaza śląskiego. Na początku działalności produkowaną tzw. czarną blachę oraz duże ilości żelaza używanego do celów budowlanych do Poczdamu, gdzie wznoszono na terenie Sanssouci Neue Palast, Belvedere i inne budowle. Przez lata zakłady rozwinęły się tak, że zatrudniały kilkaset osób (początkowo było ich 12), tworząc dużą hutę. Było to możliwe, dzięki położeniu nad rzeką, z której wodę wykorzystywano do produkcji i napędu maszyn. Po 1870, zbudowano przy zakładach stopień wodny i siłownię, która niemal do końca XIX w. stanowiła podstawowe źródło energii dla walcowni. Niestety po 1945 roku, nie odbudowano tej wielkiej huty i walcowni. Nastąpiła ich powolna śmierć. Zlikwidowano hale fabryczne walcowni, odlewni i warsztatów mechanicznych, maszyny i urządzenia zdemontowano i wywieziono do Poznania; likwidacja trwała do końca lat 80. XX wieku. Z czasów świetności pozostała jedynie część energetyczna - funkcjonująca do dziś jako elektrownia wodna „Międzylesie”, którą ponownie uruchomiono w 1946 roku. Jest to jedna z czterech elektrowni wodnych na tej rzece, a w gminie Boleszkowice jest największa pod względem produkcji energii, generując 180 kW. Elektrownia w dobrym stanie zachowała swój zabytkowy charakter. Pierwsze podwaliny elektrowni wodnej datuje się na 1847 rok, gdy powstał stopień wodny, jaz spiętrzający i pozostała infrastruktura. Obecna zabudowa powstała w 1939 roku, w wyniku kolejnych przebudów i dostosowania się do istniejącego zakładu przetwórstwa i obróbki stali. Działająca do dzisiaj turbina z osprzętem pochodzi z lat 30-tych, XX wieku. W skład stopnia wodnego wchodzą: elektrownia wodna, jaz piętrzący z przepławką dla ryb, jaz roboczy, zbiornik wodny. Możemy również przejść po działających do dziś dwóch XIX wiecznych mostach nad Myślą. W dzisiejszym czasach, do historii osady, nawiązuje Agroturystyka Walcownia, nad Myślą - http://walcownianadmysla.pl/historia/ .
 
I tak powędrowaliśmy przez Reczyce, mijając zabudowę z przełomu XIX i XX wieku. Asfaltem skierowaliśmy się do kolejnej wsi. Gudzisz (Gutistorp, Kutzdorf), jest wsią o średniowiecznym rodowodzie - pierwsze wzmianki pochodzą z 1262 roku. Od I połowy XIII wieku wieś znajdowała się na uposażeniu chwarszczańskich Templariuszy. W XVIII wieku we wsi znajdowały się: olejarnia, folusz i garbarnia. Do dzisiaj zachowała się zabytkowa, wiejska zabudowa oraz kościół z XIX wieku. Pierwszym obiektem na szlaku, był XIX wieczny kościół pw Najświętszego Serca Pana Jezusa. Ta bezwieżowa, neogotycka budowla powstała w 1845 roku, w miejscu wcześniejszej ryglowej świątyni. Zbudowana została z nieregularnych głazów narzutowych oraz cegły maszynowej, na rzucie prostokąta, z prostokątną zakrystią od północy oraz z pięcioboczną absydą przylegającą do ściany wschodniej. Wejście główne od strony zachodniej, fasada flankowana ceglanymi lizenami ozdobiona ostrołukowymi blendami i oknami, zwieńczona schodkowym szczytem. Na ogrodzonym merem, terenie przykościelnym, znajdował się cmentarz. Niestety nie ma po nim śladu - nowy cmentarz wiejski powstał na początku XX wieku, na południe od wsi. Po wojnie, od 1948 roku świątynia rzymskokatolicka. Przy kościele stoi stara remiza strażacka z drewnianą wieżyczką. Skierowaliśmy się na położoną nieopodal druga zabytkową elektrownię wodną na Myśli. Mała Elektrownia Wodna na rzece Myśli powstała w latach 1921-22, na bazie wcześniejszych urządzeń hydrotechnicznych i bez przerw działa do dziś. Prezentuje oryginalny reprezentatywny dla lat 20 XX w. model hydroelektrowni przepływowej, o wybitnych walorach historyczno-technicznych. Stopień wodny składa się z następujących elementów: elektrownia wodna, jazy piętrzące, jaz roboczy, zbiornik wodny, stanowisko dolne, rozdzielnia i transformatorownia. Ogólna moc osiągnięta to 170 kW. W pobliżu elektrowni na lewym brzegu Myśli znajdziemy wiąz – pomnik przyrody, o obwodzie 630 cm.
Z elektrowni, ruszyliśmy na pola i łąki, kierując się do pierwszego celu programowego naszej Wyprawy. Chwarszczany (niem. Quartschen) posiadają średniowieczny rodowód. Wieś i okoliczne tereny (w tym wspomniany wcześniej Gudzisz), pamięta czasy Mieszka I. Od 1229 lub 1232 roku, powstaje tu komturia Templariuszy. Fundatorek jest książe wielkopolski Władysław Odonic, lub książe śląski Henryk Brodaty - tutaj jest spór historyczny. Informacje źródłowe na temat pochodzenia i liczebności komturii są skąpe. Templariusze chwarszczańscy pochodzili z nieokreślonej komandorii zakonnej w prowincji niemieckiej, być może w Tempelhof (obecnie w granicach administracyjnych Berlina). Można przypuszczać, że było to kilku rycerzy z giermkami oraz kapelan, tak jak w innych konwentach. W 1313 roku, bullą Ad providam papieża Klemensa V nastąpiło rozwiązanie zakonu Templariuszy. Po krótkim zarządzaniu przez margrabiów brandenburskich Nowej Marchii, trafiła pod zarząd zakonu Joannitów, którzy z przerwami nadzorowali Chwarszczany, do 1540 roku. W tym okresie Chwarszczany zostały zdobyte przez Zakon Krzyżacki, który toczył spór o te ziemie z Joannitami. Następnie trafiła pod domenę państwową, ostatecznie w 1701 w granica Królestwa Prus. W połowie XIX wieku powstaje folwark z dworem (rozebrany w latach 60-tych XX wieku), którego pozostałości możemy obejrzeć w okolicy kaplicy Templariuszy. W jednym z budynków znajduje się oberża Templum (obecnie nieczynna, okazjonalnie otwierana przy imprezach). Na przełomie XIX i XX wieku, powstaje zespół młyński z kaszarnią (młynówka z 1895 r., młyn i kaszarnia) nad Myślą. Obecnie częśc zabudowy zachował się i znajduje się w niej przetwórnia miodu. Obecnie na uwagę zasługuje świetna impreza - Templariada, organizowana przez społeczników i rekonstruktorów impreza historyczna. Orgaizowane są również historyczne festyny - https://www.facebook.com/chwarszczany , https://www.facebook.com/komandoriachwarszczany.
 
Przed dojściem do kaplicy, minęliśmy po lewej stronie pozostałości parku dworskiego. Do naszych czasów zachowała się niewielka część dawnego założenia parkowego, o powierzchni ok. 30 arów. Pozostała część jest zabudowana i przekształcona w sposób uniemożliwiający powrót do dawnego założenia. W granicach istniejącej częsci parku, znajdują się 24 gatunki roślin drzewiastych, w tym 15 gatunków drzew liściastych i 9 gatunków krzewów liściastych. Drzewostan parku tworzą: klony, graby, jesiony, wiązy, kasztanowce, lipy, wierzby, topole. Starodrzew zachował się w 70%. Nie ma drzew i krzewów iglastych. Z okazałych drzew wyróżniają się: Kasztanowiec zwyczajny – 410 cm obwodu pnia, 30 m wysokości 20 m zasięg korony i lipa drobnolistna – 295 cm obwodu pnia, 32 m wysokości, 16 m zasięg korony. W pobliżu kaplicy możemy podziwiać kolejny kasztanowiec, o obwodzie pnia 420 cm.
No i jesteśmy w historycznym miejscu - kaplicy Templariuszy. Tutaj zaplanowany został dłuższy postój z odpoczynkiem. Dawniej kaplica komandorii zakonu Templariuszy oraz tereny Joannitów, którzy przejęli majątek po likwidacji zakonu przez papieża. Obecnie kościół pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, pierwotnie św. Jana Ewangelisty. Pomimo wielu wojen, różnych mód architektonicznych, czas obszedł się z nim łaskawie. Największe szkody w kaplicy, dokonały się podczas prusko-rosyjskiej bitwy pod Sarbinowem - odbudowano uszkodzony dach i wieżę kościoła. Jest to jeden z najcenniejszych, ale i chyba najbardziej tajemniczych zabytków Pomorza Zachodniego. Wybudowano ją około 1280 roku, w stylu gotyckim, w miejscu wcześniejszej kamiennej kaplicy (1235-1262), prawdopodobnie podobnej do tej z Rurki. Stanowiła ona część założenia zakonnego. Ceglaną budowlę, wzniesiono na kamiennym fundamencie. Wydaje się że użyto granitu, z pierwszej, mniejszej kaplicy, którą rozebrano, zaledwie po kilkudziesięciu latach od zbudowania. W XIX wieku, mury zostały nieco podniesione. Na ścianach umieszczono wąskie, ale wysokie ostrołukowe okna. Maswerkowe wypełnienie okien z laskowaniem i oszkleniem witrażowym jest efektem XIX-wiecznej (lata 1870 i 1898) restauracji. Główne kamienne wejście umieszczono w fasadzie zachodniej. Kościół nie posiada wieży, lecz niewielką sygnaturkę z dzwonem. Drugi portal wejściowy znajduje się w elewacji południowej. Posiada on ostrołukowe ościeża wykonane z bogato profilowanej kształtki ceglanej o profilu gruszkowym. Obecnie zamurowany i znacznie uszkodzony oczekuje na renowację. Ewenementem są dwie cylindryczne wieże wtopione częściowo w naroża budowli, flankujące fasadę zachodnią dokładnie w miejscu, w którym stosowano zazwyczaj przypory narożne. Przypuszcza się, że rozwiązanie to może być nawiązaniem do architektury zakonnej (cysterskiej) lub militarnego charakteru zakonu. Wrażenie to potęgują dodatkowo otwory szczelinowe doświetlające wnętrze wież, imitujące otwory strzelnicze. Jest to naprawdę monumentalna budowla Templariuszy - jedyna zachowana do dzisiejszych czasów, z całego założenia zakonnego. Jednak najważniejszą atrakcją są średniowieczne polichromie, które można podziwiać dzięki wcześniejszym, jak i współczesnym pracom renowacyjnym. Niestety po wojnie miejscowa ludność zamalowała freski, uważając je pewnie za krzyżackie, czyli niemieckie. Już przed wojną niemieccy historycy sztuki uważali, że chwarszczańskie „...malowidła nie tylko należą do najważniejszych dzieł malarskich w Nowej Marchii, lecz dają rzadki w północnych Niemczech przykład zachowanego niemal kompletnego wystroju ścian kościelnych, przez jednolicie uformowane średniowieczne malowidła ścienne”. Powstały około 1400 roku, podczas zarządzania komandorią przez Zakon Joannitów. Tworzą one wysoki na 2,75 m fryz biegnący wzdłuż ścian kaplicy na całej prawie ich długości, na wysokości okien. Wykonane w technice fresku malowidła przedstawiają apostołów, świętych i aniołów oraz perspektywicznie wyobrażoną architekturę – mury i zabudowę miasta – prawdopodobnie Niebieskiego Jeruzalem. Dodatkowo jest jeszcze troszkę zabytkowego wyposażenia. Płyta nagrobna Hansa von Rotkirch zmarłego w 1617 roku, przedstawiająca rycerza w całej postaci. Początkowo znajdowała się ona prawdopodobnie w posadzce kościoła, lecz po jej podniesieniu przystawiona była zapewne do jednej ze ścian. Po 1945 roku stanowiąc obcy i niechciany element wyposażenia, została usunięta z kościoła i zakopana opodal. Odkryty podczas prac przy kaplicy fragment w tejże płyty w postaci głowy zmarłego prezentowany jest we wnętrzu kościoła. Dodatkowo znajdziemy XIX wieczną, drewnianą ambonę, emporę chórową oraz odlany w 1875 roku dzwon, umieszczony pomiędzy wieżami kaplicy. W roku 1988 został przetopiony i na nowo odlany.
 
Czemu ta budowla jest tajemnicza … ? Wszystko przez nietypowe dwie, wieże. W Élancourt pod Paryżem, znaleziono kaplicę Templariuszy komandorii Villedieu, o podobnej formie architektonicznej, zbudowaną około 100 wcześniej. Pomimo różnic obie kaplice są z tego samego ducha. Łączy je podobieństwo w rozmiarach, ogólnym planie, a nawet detalach (niemal identyczny portal, sklepienie, przypory itd.). Stoi tam jednak tylko jedna wieża i to na planie ośmiokąta. Jest jednak tak samo wąska i posiada charakter obronny. W ten sam sposób co chwarszczańska, wkomponowana jest w bryłę kaplicy. W Chwarszczanach stoją jednak dwie wieże, z czego jedna nie ma nawet klatki schodowej. Jaki był cel budowania wieży, jeżeli miała stać pusta i nie posiadać żadnej funkcji? A może budowniczymi kierowała chęć ukrycia czegoś w wieży bez schodów? A może to w niej ukrywana była część skarbu Templariuszy, lub przywieziona przez nich z Ziemi Świętej ważna relikwia ????? A może chodzi o pamięć o Królestwie Jerozolimy, którą utrwalili w wieżach. Budowla oflankowana dwoma wieżami do złudzenia przypomina wyobrażenia Jeruzalem, iluminowane na średniowiecznych miniaturach. Jest wiele tajemnic, który kaplica nie chce nam zdradzić, a jej twórcy wraz z dokumentami, znikli w przestrzeni setek lat. Polecam pełny opis - https://architektura.pomorze.pl/CHWARSZCZANY--kaplica...
 
Naprawdę polecam zwiedzenie wnętrza tego zabytku, podczas historycznych imprez organizowanych w Chwarszczanach.
Na ścianie obok oberży Templum, pokazałem również replikę obrazu przedstawiającego bitwę pod Sarbinowem. Niestety utracił już swój blask, poprzez zaniedbanie …. Jak do nie doszło. Podczas wojny siedmioletniej, Fryderyk II miał zamiar zniszczyć wkraczające na Śląsk oddziały rosyjskie, które wcześniej spustoszyły okolicę Kostrzyna, choć samego miasta nie udało im się zdobyć. Po zgromadzeniu wojsk król pruski przekroczył Odrę na północ od Kostrzyna i odcinając jeden z rosyjskich korpusów skierował się na główne siły wroga. Do spotkania obu armii doszło pod Sarbinowem. Siły Fryderyka składały się z 25 tys. piechoty (38 batalionów), ok. 10 tys. jazdy (83 szwadrony) i 193 dział. Siły rosyjskie liczyły ogółem ok. 44 tys. żołnierzy, w tym ponad 36 tys. piechoty (55 batalionów), 6 200 jazdy (21 szwadronów, z czego połowę stanowili Kozacy) i 240 dział. Poza tym Rosjan wspomagali jeszcze Kałmucy w sile ok. 1 800 ludzi, nie będący jednak formalnie żołnierzami. Wojska rosyjskie zajęły w nocy z 23 na 24 sierpnia 1758 roku pozycje pomiędzy Chwarszczanami a Sarbinowem. Pozycje te wzmocnione były poprzez liczne naturalne wąwozy i potoki przecinające okolice. Chcąc zaskoczyć przeciwnika i rozpocząć bitwę na lepszych pozycjach, wojska Fryderyka w nocy z 24 na 25 sierpnia obeszły pozycje rosyjskie, próbując wyjść na ich tyły. Manewr Fryderyka został jednak zauważony przez patrole kozackie i między 4 a 5 rano Fermor rozkazał zmienić szyki swojego wojska o 180 stopni. Operacja ta spowodowała, że pierwsza linia rosyjska stała się drugą, a prawe skrzydło lewym i odwrotnie. Flanki piechoty chronione były jednak przez strome wąwozy, których dnem płynęły strumienie o bagnistych brzegach. Poza wąwozami stanęła jazda lewego i prawego skrzydła oraz kozacy na skrzydle lewym. Bitwa pozostała taktycznie nierozstrzygnięta, choć obie strony po dziś dzień roszczą sobie prawo do zwycięstwa. Straty obu stron były bardzo dotkliwe – zginęło lub zostało rannych 11 do 12 tys. Prusaków i 15 do 19 tys. Rosjan. Na największym wzniesieniu pola znajdował się kopiec, na szczycie, którego 25 sierpnia 1826 r. Niemcy postawili postument, na którym umieszczony był napis: "Tu stał Fryderyk Wielki 25 sierpnia 1758 r.". Obecnie w miejscu bitwy zachowało się usypane z kamieni wzniesienie, stanowiące wcześniej podstawę dla pomnika Fryderyka II oraz współczesna tablica informacyjna (w bardzo złym stanie, praktycznie nieczytelna). Z unijnych środków, zbudowano tu wieżę widokową, z widokiem na okolicę i miejsce bitwy. Po kilku latach już zamknięta z powodu tzw. remontu. Obecnie rozebrana …. tak się marnuje środki i potencjał turystyczny.
Z Chwarszczan ruszyliśmy w kierunku Kostrzyna nad Odrą. Początkowo pośród łąk i pól, gdzie rozgrywała się bitwa, następnie sosnowym i mieszanym lasem. Po około 1,5h dotarliśmy, do terenów wojskowych. Weszliśmy na tzw. Starą Prochownię. Na okolicznych terenach zbudowano składy wojskowe, do których prowadziły betonowe drogi. Z budynków ostały się tylko fundamenty i gruzy. Całość powstała w latach 30-tych XX wieku, jako magazyn i poligon wojskowy. Naszym pierwszym celem był ćwiczebny most, złożony z kilku przęseł o różnej konstrukcji, służący demonstrowaniu zakładania ładunków wybuchowych. Następnie poszliśmy do "ćwiczebnego panzerwerka". Zbudowany na Ośrodku szkolenia saperów Küstrin - schron ćwiczebny "Panzerwerk", to wieloizbowy schron betonowy z pozoracyjną kopułą z betonu. Wybudowany w drugiej połowie lat trzydziestych w ramach budowy Placu Ćwiczeń Pionierów. Dzięki odtworzonemu układowi miał pozorować duży schron bojowy z kopułą pancerną dla karabinu maszynowego. Zainscenizowano również pozoracyjny układ obrony wejścia z kazamatą dla karabinu maszynowego, zapadniami. Zwodzonymi kładkami i strzelnicami broni ręcznej. To właśnie tutaj, grupy szturmowe, szkolone były jak zdobywać fortyfikacje. Na pewno wokół, na torach ćwiczebnych odbywały się jeszcze inne szkolenia. Tereny te użytkowane były również po wojnie przez Ludowe Wojsko Polskie, a potem przez Wojsko Polskie, do momentu rozwiązania jednostek stacjonujących w Kostrzynie. Najtrwalszym śladem bytności żołnierzy LWP są drzewa. Rezerwiści odbywający służbę w kostrzyńskich jednostkach ryli w korze nazwy swoich Wojskowych Komend Rezerwy oraz lata odbywania służby. Dzięki temu mamy przegląd z jakich regionów Polski byli kierowani do Kostrzyna poborowi.
 
Przeszliśmy drogę krajową i skierowaliśmy się do drugiego, głównego celu wyprawy - Fortu Sarbinowo. Na drodzę leśnej zauważyliśmy pierwsze ruiny - był to plac broni z ruinami blockhauzu. A po chwili przecinając fosę zobaczyliśmy imponujące ruiny fortyfikacji. Oczywiście poddaliśmy ją eksploracji. Ruszyliśmy głównym korytarzem, kierując się w dół. Minęliśmy pierwszy zrujnowany szaniec. Jednak na szczyt drugiego, udało nam się wejść po schodach i zobaczyć ziemny wał, na których stały armaty. Następnie zeszliśmy do ładnie zachowanej kaponiery, z szeregiem stanowisk ogniowych, skierowanych na fosę. Wyszliśmy z podziemi i ruszyliśmy na kilkusetmetrową wędrówkę suchą fosą, wzdłuż murowanej przeciwskarpy. Wróciliśmy do wejścia głównego, gdzie oczywiście był drugi, dłuższy odpoczynek. Oj gdyby ten fort się zachował, jaka by tu mogła być mega atrakcja turystyczno-historyczna z bazą noclegowo-żywieniową. Niestety cały czas popada w ruinę i co roku, gdy tu jestem, widać coraz więcej osypującej się cegły, i zwalonych drzew w suchej fosie.
Fort Sarbinowo jest najbardziej imponującym spośród czterech fortów otaczających Twierdzę Kostrzyn. Wyposażony był w 24 działa. Łącznie jego załoga liczyła ok. 600 ludzi w tym kompania piechoty, artylerzyści, saperzy, służby pomocnicze itp. Posiadał dwa wały: wyższy, w centralnej części fortu, przeznaczony dla artylerii i niższy, przeznaczony dla strzelców. Otoczony był suchą fosą o głębokości 6,5 m, szerokości 10,6 m i długości 1082 m. Fort Sarbinowo nigdy nie został użyty bojowo. Fort Sarbinowo wybudowano w latach 1883–1889. Podstawowym materiałem budowlanym jaki został użyty przy jego konstrukcji była cegła. Spowodowało to, że jego odporność na ostrzał artyleryjski była niewielka. Dlatego też w latach: 1889-90 fort został wzmocniony poprzez wylanie dodatkowej warstwy betonu na sklepieniach najważniejszych budowli fortu. Bardzo szybki rozwój techniki artyleryjskiej w tym okresie sprawił, że pomimo przeprowadzenia tych prac odporność fortu na ostrzał stale ulegała zmniejszeniu, a wartość bojową fortu w 1914 oceniono na bliską zeru. W czasie I wojny światowej fort nie brał udziału w działaniach bojowych. Urządzono w nim obóz jeniecki, w którym byli przetrzymywani m.in. francuski lotnik Roland Garros i późniejszy radziecki marszałek Michaił Tuchaczewski. Po zakończeniu I wojny światowej w forcie Sarbinowo urządzono obóz przejściowy dla niemieckich optantów (obywateli niemieckiego pochodzenia, zamieszkałych na terenie tworzącej się II Rzeczypospolitej, którzy nie chcieli w niej pozostać). Podczas II wojny światowej w forcie Sarbinowo urządzono fabrykę amunicji. Po jej zakończeniu teren fortu wykorzystywano do detonowania znalezionej w pobliżu amunicji, co spowodowało zniszczenie części budowli. W kolejnych latach, fort był pod zarządem wojska polskiego. W dużych pomieszczeniach fortowych, urządzili sobie owczarnię.
Po odpoczynku ruszyliśmy w kierunku miasta. Wędrowaliśmy po dawnym poligonie wojskowym, zarówno przed, jak i powojennym. To właśnie tutaj, odbywał się szereg festiwali Woodstockowych, których pozostałości można znaleźć do dzisiaj, ukryte w młodym lesie i krzakach. Jednak dłużej odbywały się tu ćwiczenia wojskowe. Więc teraz trochę historii jednostek wojskowych miasta z XX wieku.
 
W okresie po uformowaniu ochotniczej "Reichswehr" (1921) w Kostrzynie stacjonował jedynie 3 (pruski) batalion pionierów (zmot.) - rozlokowany w koszarach pionierów (zbudowanych w 1913 r. "Pionier-Klinke-Kaserne"), później koszar polskiego pułku artylerii, których resztki ostały się przy ul. Kard. S. Wyszyńskiego), oraz 4 szwadron 3 (pruskiego) oddziału samochodowego - umieszczony w dawnych koszarach artylerii na Wyspie Odrzańskiej ("General-Lotterer-Kaserne", wzniesionych w latach 1902-04 i po dziś dzień w znacznej części zachowanych). Większość pozostałych obiektów zaplecza twierdzy i garnizonu (dziś już w lwiej części nieistniejących) stała się w latach 20-tych użytkami cywilnymi. W latach 1934-35 przy pochodzącej jeszcze z XIX w. strzelnicy zbudowano nowe koszary ("Stülpnagelkaserne" - współczesne Osiedle Leśne) dla III batalionu nowo uformowanego 50 pułku piechoty, poza tym do koszar na Wyspie Odrzańskiej wróciła artyleria (I dywizjon 39 pułku) - wraz z pionierami oddziały te organizacyjnie wchodziły w skład 3 dywizji piechoty (DP). Z czasem, wraz z postępami niemieckich zbrojeń, był on rozbudowywany o kolejne obiekty (braki mieszkalne, garaże, składy). W 1936 zbudowano również nowy lazaret garnizonowy - współczesny szpital miejski. W Kostrzynie funkcjonowało również kilka obszernych placów ćwiczeń, które następnie przejęte zostały przez wojsko polskie. Największy, rozciągający się na północ od Osiedla Leśnego, obejmujący również teren, na którym odbywał się przystanek Woodstock, służył różnym formacjom, z pewnością ćwiczono tutaj piechotę, szczególnie obsługi KM i pancerzownic, oraz artylerzystów: do niedawna zachowane były odpowiednie, naśladujące formy fortyfikacji polowej stanowiska dla dział i fragmenty "okopów" odziewane słabo zbrojonym betonem (by uczynić je trwalszymi, normalnie szalowane byłyby np. żerdkami). "Lądowy" plac ćwiczeń ("Pionier-Landübungsplatz") pionierów znajdował się pierwotnie na przedpolu nieistniejącego już fortu "Nowe Dzieło", "wodny" natomiast nad Wartą, na wschód od wylotu ul. Wodnej - w miejscu zajętym później również przez polskich saperów. Co do pierwszego, najwyraźniej miejsce nie odpowiadało już potrzebie zachowania tajemnicy, w latach 30-tych utworzono więc nowy plac ćwiczeń w dyskretniejszym miejscu - lesie po lewej stronie szosy w kierunku Sarbinowa (naprzeciwko fortu), który opisałem wcześniej.
 
I tak wędrowaliśmy sobie po dawnym poligonie. Niektórzy wspominali Przystanek Woodstock, patrząc na widoki podczas marszu. Dotarliśmy przed osiedle Leśne i z dawnych strzelnic ostała się już tylko jedna, z budynkiem sterowania celami. Te obok zostały zlikwidowane - obecnie trwa tam budowa. Po chwili wkroczyliśmy na osiedle leśne - dawne koszary wojskowe. Wprawne oko zauważy koszarowce, obecnie przebudowane i miejsce dawnej stosłówki i kuchni oraz być może lazaretu - obecnie sklep i miejsca użyteczności publicznej. Szliśmy brukowaną drogą, po której kiedyś dziarsko maszerowało wojsko. Po drodze wyhaczyliśmy jeszcze stary, ale niestety coraz bardziej zaniedbaną lokomotywę parową Pt47-121. Pewnie to pozostałość upamiętniająca nie tylko życie położonej nieopodal parowozowni, ale i również kolejowych podróży. Wyprodukowana w 1949 roku w Poznaniu lokomotywa, zakończyła służbę w 1987 roku, będąc częścią parku maszynowego kostrzyńskiego PKP. Jej ostatni kurs odbył się na trasie Krzyż - Kostrzyn w 1986 roku. Dziarskim krokiem szliśmy po terenie nowego miasta. Widać było sporo nowej, powojennej zabudowy, ale i trochę starszych budowli, którym udało się "przeżyć" okres wielotygodniowego oblężenia miasta w 1945 roku. Niestety stare miasto, znikło wówczas z przestrzeni …. Dzisiaj możemy podziwiać je pod nazwą polskich Pompei. gdyż tak jak zostawiono je w kwietniu 1945 roku, tak stoi do dnia dzisiejszego - zostały jedynie oczyszczone ulice. Ale to już inna historia. Wędrówkę zakończyliśmy przy zabytkowym gmachu dworca kolejowego. Jest to również ciekawa budowla.
Poza urodą swej architektury, jest przykładem unikalnego rozwiązania technicznego: krzyżującego się na dwóch poziomach układu torów. Z racji obecności twierdzy, podnoszącej bezpieczeństwo, poprowadzono przez Kostrzyn dwie ważne linie kolejowe: w 1867 r. Pruską Kolej Wschodnią, relacji Berlin – Królewiec, a następnie, w latach 1872–75, linię z Wrocławia do Szczecina. Wtedy też powstały budynki istniejącego do dziś dworca. Architektem był Eduard Römer, znany z wykonania projektów wielu budynków dworcowych Kolei Wschodniej. Około 1900 r. dworzec powiększono. Po 1945 r. odbudowano go ze zniszczeń wojennych, używając niestety niskiej jakości materiałów. Dlatego po kilkunastu latach ponownie wymagał remontu. Przeprowadzono go w latach 2012–14, pod nadzorem konserwatora zabytków. Dworzec odzyskał swą świetność, ciesząc oczy oryginalną bryłą i wieloma ozdobnymi detalami.
 
Dziękuję za wspólną Wyprawę i do zobaczenia na szlaku oraz kolejnych wyprawach. Robert.
#wędrujznami #wyprawyzwikingiem #chwarszczany #twierdzakostrzyn #kaplicatemplariuszy #templariusze #aktywnyweekend #szlakipiesze #szlakiturystyczne #wikingszczecin #sklepturystyczny

Dodatkowe informacje

Lokalizacja:


Polska
zachodniopomorskie
Szczecin




Ważna informacja:
•Wystrzegaj się oszustw działając lokalnie lub korzystając z usług PayPal
•Nigdy nie płać przy pomocy Western Union, Moneygram lub innych anonimowych serwisów płatności
•Nie dokonuj transakcji międzynarodowych. Nie akceptuj czeków zagranicznych
•Ta strona nie angażuje się w żadne transakcje i nie pośredniczy w płatnościach, dostawach, transakcjach gwarancyjnych, świadczeniu usług depozytowych, nie oferuje "ochrony kupującego", ani nie daje "certyfikatu sprzedającym"

 

Skontaktuj się z ogłoszeniodawcą

    Musisz zalogować się, aby wysłać prywatną wiadomość.

    Komentarze



    Skomentuj to ogłoszenie...


    (bez rejestracji na portalu)

    Dodaj komentarz
    Klub Turystyczny Wyprawy z Wikingiem
    Użytkownik niezarejestrowany
    Wydrukuj ogłoszenie
     Obserwuj nas na FB: 


    Klub Turystyczny Wyprawy z Wikingiem
    Kraj Polska
    Region zachodniopomorskie
    Adres Szczecin
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 1/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 2/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 3/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 4/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 5/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 6/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 7/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 8/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 9/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 10/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 11/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 12/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 13/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 14/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 15/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji - 16/16
    Sobotnia wędrówka Szlakiem Templariuszy i Fortyfikacji
    117 Wyprawa z Wikingiem, odbyła się na pograniczu województw; lubuskiego i zachodniopomorskiego.. Na około 22 kilometrową wędrówkę stawiło się 11 wędrowników. Trasa była mocno historyczna, od czasów Templariuszy, poprzez wojnę siedmioletnią, po czasy świetności Twierdzy Kostrzyn, II wojnę światową i...
    Proszę o kontakt